Koniec z podróbkami z AliExpress
Popularne przysłowie mówi, że ryba psuje się od głowy, a chorobę najlepiej leczyć, a nie zwalczać jej objawy. Zapewne te słowa do serca wziął sobie premier Chin, który pod naciskiem europejskich i amerykańskich gigantów ze świata mody, postanowił rozpocząć walkę z podróbkami u źródła…
Koniec z podróbkami z AliExpress – czy na pewno?
Nie do końca, ale dla przeciętnego Kowalskiego, zakup podrobionej torebki czy butów już nie będzie taki łatwy. Grupa Alibaba, do której należy właśnie AliExpress i Taobao, postanowiła na mocy umowy z 2013 podpisanej z Louis Vuitton MH rozpocząć walkę ze sprzedażą podróbek na własnym serwisie. Szło to jak każdy wie, dosyć topornie, ale Alibaba wywiązywała się z umowy i na ile mogła, na tyle usuwała sklepy i banowała sprzedawców. Dzięki temu grupa uniknęła kary pieniężnej, którą wystosowała LVMH.
Mimo to sprzedawcy potrafili oszukać system i handel towarami luksusowymi w szarej strefie rósł i miał się dobrze.
Do boju w walce przeciwko napływającymi masowo na zachodni rynek podróbkami wkroczyły też inne firmy. To skłoniło wicepremiera Chin – Wang Yang – do ogłoszenia we wtorek (15.03.2016) ustawy do walki z kradzieżą własności praw intelektualnych, szczególnie w handlu internetowym.
W związku z powyższym i w raz z rozwojem serwisu AliExpress, wzrosła także czujność administracji na próby sprzedaży towaru z zastrzeżonym znakiem towarowym. Pojawiające się produkty bardzo szybko są usuwane i aktualnie sprzedający mają spory problem z utrzymaniem się online.
Cały proceder zwalczania handlu podróbkami na AliExpress napędzają też kupujący. Wraz z możliwością dodawania ocen (feedbacków) do zamówień i umieszczania w nich zdjęć, kupujący sami wystawiają sprzedawców „na odstrzał”. Aktualnie inwigilacja handlu na AliExpress jest bardzo dogłębna i sięga wręcz nawet do ingerencji w wiadomości prywatne z kupującymi. Jeżeli tylko w wiadomości do zamówienia czy w wiadomości prywatnej pojawi się jakakolwiek wzmianka o tym, że sprzedawca wysyła towar z zastrzeżonym znakiem, praktycznie natychmiast jest usuwany. Również pod lupę brane są zdjęcia w komentarzach i linki w programach partnerskich czy też udostępnianych w sieciach społecznościowych za pomocą gotowych skryptów dostępnych w serwisie.
Czy da się kupować podróbki na AliExpress?
Życie jednoznacznie pokazuje, że każda bariera, prędzej czy później, zostanie złamana. W dużej mierze swój udział w tym będą mieli kupujący, kontaktując się ze sprzedawcami mailowo lub przez np. Skype, nie zdradzając przy tym sprzedawców na AliExpress. Ci sami również będą po prostu swoje produkty ukrywali pod postacią popularnych już „Payment linków” jak np. do tej pory robiła to Sara, o której pisaliśmy poradnik, jak kupować z albumu.
Przypuszczamy też, że taka obława na sprzedających nie potrwa wiecznie i w połowie roku sytuacja się uspokoi, a sprzedawcy wynajdą ciekawą metodę by móc kontynuować sprzedać na AliExpress. W końcu owa Sara, którą przytoczyliśmy, stwierdziła że wkrótce wróci na AliExpress ze swoim SuperMall. Również i kupujący będą musieli przełamać się i zacząć kupować na metodę albumu, lub powrócić do płatności kartą płatniczą, bo sprzedawcy zaczną otwierać swoje własne mikro sklepy internetowe, a tam tylko taka forma płatności będzie akceptowana. Pomyśleć można, że skończy się wówczas ochrona kupującego, ale również i na tę okazję przygotowaliśmy poradnik (jak odzyskać pieniądze gdy dispute zawodzi), więc amatorzy tanich markowych produktów, będą mogli odetchnąć z ulgą.
Zapraszamy również do komentowania tego wpisu tutaj, jak i na naszym forum. Jeżeli posiadacie dodatkowe informacje odnośnie obecnej sytuacji, podzielcie się z nami, dla dobra ogółu 🙂
Bibliografia:
Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.